piątek, 21 stycznia 2011

Naprawa zakończona - happy end ?


Miałem ciężki tydzień w pracy - dlatego nie dałem rady na bieżąco poinformować o rozwoju wypadków.

Otóż w środę rano odebrałem samochód z naprawy !!!


Zakład naprawczy przyjął auto w poniedziałek na podstawie oświadczenia Generali o przyjęciu odpowiedzialności.

Jak napisałem w środę samochód był już gotowy. Po naprawie auto wygląda bardzo przyzwoicie i nie dopatrzyłem się żadnych śladów - w końcu ciężko byłoby się czegoś dopatrzeć jeśli drzwi zostały wymienione ;-)

Jedynym mankamentem może być to, że "na razie" szyba chodzi ciężej i okno nie zamyka się po jednym wciśnięciu przycisku zamykania (gdyż mechanizm zamykający "wyczuwa" opór i przerywa zamykanie) - mam nadzieje, że to dlatego, że założone zostały nowe uszczelki ?

Oddając auto do naprawy miałem jeszcze obawy związane z tym, iż wycena naprawy wykonana przez Zakład Ubezpieczeń różniła się od kosztorysu Zakładu Napraw (ten drugi koszt był większy) ale dostałem informację z Zakładu Napraw, iż nie stanowi to problemu, gdyż Zakład Napraw współpracuje z Ubezpieczycielem i rozliczą się na podstawie kosztów faktycznych, poniesionych przez Zakład Napraw.
Rzeczoznawca z Generali prosił również Zakład o podesłanie wyceny wstępnej przed wykonaniem naprawy - gdy oddawałem auto okazało się, iż nie podesłali kosztorysu ale znów Zakład Napraw zapewnił mnie o współpracy i stwierdzili, że biorą wszystko na siebie i mam się nie przejmować...

Mam więc głęboką nadzieję, że temat można uznać za zamknięty.

Dziękuję wszystkim Czytelnikom. Dziękuję za udział w ankietach i dyskusje w komentarzach.

W ankiecie w której zapytałem się o spodziewany rezultat tej historii, przeważały pesymistyczne opinie:

aż 7 głosów z 11 obstawało przy twierdzeniu, iż ubezpieczyciel będzie przeciągał sprawę powyżej 90 dni.
Tylko 2 głosy z 11 twierdziły, iż sprawa zakończy się w ciągu 30 dni.

No cóż trzeba przyznać, że tym razem większość nie miała racji - udało się załatwić sprawę dość szybko.

Jedyną uwagę jaką mam do Ubezpieczyciela jest to, że szkoda, iż nie mają portalu dostępnego w Internecie, na którym po wprowadzeniu numeru sprawy (zgłoszenia), można by otrzymać aktualny stan rozpatrywania sprawy (coś jak śledzenie paczek kurierskich).
To z pewnością odciążyło by infolinię (do której ciężko się dodzwonić) a ponadto bieżące monitorowanie postępu spraw byłoby również dobre dla Kierownictwa Generali, które mogłoby weryfikować, czy nie ma opóźnień narażających Ubezpieczyciela na sankcje ustawowe. Być może wewnętrznie taki system jest ? Ja natomiast sugeruję, że udostępnienie takich informacji Klientom byłoby bardzo mile widziane i oszczędziło by sporo nerwów.

Co dalej ?

Zalegam jeszcze z jednym zestawieniem (obiecałem przygotować tabelkę i wykres w innym formacie: patrz komentarze do http://szkoda-z-oc-sprawcy.blogspot.com/2011/01/ubezpieczenia-oc-ktore-najlepsze.html).

Poza tym całkiem fajnie mi się pisze o tematach związanych z Ubezpieczeniami - dlatego nie planuję zamykać bloga - będę go rozwijał dalej i zamieszczał na nim interesujące informacje, związane z tematyką Ubezpieczeń na które natknę się w sieci...

Drodzy Czytelnicy, jeśli macie jakieś pomysły, pytania - piszcie, komentujcie - czekam również na Wasze propozycje.

niedziela, 16 stycznia 2011

Ubezpieczenia OC - które najlepsze ?

W oczekiwaniu na wizytę w zakładzie napraw (w najbliższy poniedziałek umówiony jestem w PGD OMC na Uczniowskiej  - Moja historia...) postanowiłem poprzeglądać trochę internet i poszukać informacji na temat ubezpieczeń OC - pod kątem ilości skarg zgłaszanych w stosunku do ubezpieczycieli.
Interesowało mnie jak to jest z jakością wywiązywania się ze zobowiązań przez Ubezpieczycieli w stosunku do Ubezpieczonych.

Po przejrzenie kilku forów dyskusyjnych i portali tematycznych dotarłem wreszcie do bardzo ciekawej strony: http://www.rzu.gov.pl/. Jest to portal prowadzony przez Rzecznika Ubezpieczonych. Myślę, że każdy kierowca powinien zapoznać się z tą stroną - zawarte jest tam wiele ciekawych artykułów, opisano wiele porad praktycznych (związanych z tematyką ubezpieczeń), udzielono wreszcie wielu odpowiedzi na pytania czytelników.
Zamieszczone są tam wzory dokumentów, które mogą być pomocne w przypadku kolizji, np:

Taki druk każdy powinien wozić w samochodzie - nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać...


Instytucja ta- Rzecznik Ubezpieczonych - istnieje już dłuższy czas, a jej zadania bardzo dobrze opisuje motto z głównej strony portalu:

"Rzecznik Ubezpieczonych dba o Państwa prawa i reprezentuje Państwa interesy wobec ubezpieczycieli i funduszy emerytalnych... W każdej sytuacji, która wymaga interwencji mogą się Państwo zwrócić o pomoc do Rzecznika Ubezpieczonych lub jego ekspertów."
Przeglądając strony dotarłem do bardzo interesujących raportów, które w ujęciu rocznym prezentują np: statystyki ilości zgłaszanych skarg na ubezpieczycieli.
Raporty zawierają szczegółowe rozbicia w zależności np: od typu roszczeń, rodzaju ubezpieczeń, itd. Mnie interesowały statystyki dotyczące obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych OC.

Zebrałem dane ilościowe prezentowane w raportach rocznych i przedstawiłem na poniższym wykresie:


Widoczna tendencja wzrostowa nie jest (moim zdaniem) związana z tendencją na rynku ale z rosnącym zaufaniem do instytucji Rzecznika Ubezpieczonych - po prostu coraz więcej osób ufa tej instytucji i zgłasza tam swoje problemy.

Widać to np: na kolejnym wykresie, który prezentuje procentowy udział ilość zgłoszeń dotyczących ubezpieczeń komunikacyjnych OC w stosunku do całkowitej liczby zgłoszeń:



Można powiedzieć, że udział ten ustabilizował się (po początkowym okresie - rok 1998) na poziomie w granicach ok 40%.

Ilościowo ubezpieczenia OC mają największy udział w stosunku do wszystkich typów zażaleń zgłaszanych do Rzecznika.

Opisano to dokładnie w sprawozdaniu, cytuję:


"Ubezpieczenia komunikacyjne od początku istnienia urzędu RU stanowiły największą liczebnie grupę skarg... Tak znacząca wielkość wynika głównie z faktu, że są to i zapewne będą w przyszłości najczęściej zawierane umowy ubezpieczenia, choćby z racji obowiązku zawarcia ubezpieczeń OC posiadaczy pojazdów mechanicznych oraz masowego charakteru pozostałych ubezpieczeń komunikacyjnych.
Ubezpieczający i poszkodowani w zakresie tej grupy ubezpieczeń skarżyli się przede wszystkim na:
  • całkowitą odmowę uznania roszczenia o odszkodowanie lub świadczenie;
  • odmowę uznania części roszczenia;
  • opieszałe prowadzenie postępowań likwidacyjnych, co prowadziło do nieterminowego zaspokajania roszczeń;
  • odmowę lub utrudnienia w udostępnianiu akt szkody;
  • niedostateczne informowanie o dokumentach wymaganych w związku z likwidowaną szkodą;
  • brak wyczerpujących uzasadnień dla przyjmowanych przez ZU stanowisk, zarówno gdy dotyczyły one odmowy uznania roszczenia, jak i wysokości ustalonego odszkodowania lub świadczenia."


W raportach znajdziemy inne, również bardzo interesujące zestawienie, a mianowicie takie, które pokazuje ilość zgłoszeń (skarg) dotyczących poszczególnych Ubezpieczycieli wraz z ich procentowym udziałem w rynku:


Przy każdym z Ubezpieczycieli pokazano 2 paski:

  • pierwszy - jasny niebieski (turkusowy) pokazuje procentowy udział Ubezpieczyciela na rynku
  • drugi - ciemny niebieski - procentową ilość skarg dotyczących Ubezpieczyciela
Innymi słowy, im drugi (ciemny) pasek jest dłuższy niż pierwszy (jasny), tym gorzej - dlaczego ? - ponieważ ważne są proporcje procentowe - duży ubezpieczyciel może mieć więcej skarg gdyż posiada więcej ubezpieczeń na rynku i to wcale nie musi być złe, np:

  • PZU ma największy udział na rynku a mimo to procentowo ilość zgłaszanych skarg w stosunku do wielkości udziału na rynku nie wygląda tak źle
  • na tym wykresie moje Generali wypada gorzej - procentowa ilość zgłaszanych skarg przekracza procentowy udział na rynku
Należy nadmienić, iż powyższy wykres dotyczy wszystkich zgłoszeń dotyczących tzw. działu II (w który wchodzą m.in ubezpieczenia OC komunikacyjne) więc nie należy tego wykresu czytać wyłącznie jako statystyka dotycząca tylko zgłoszeń komunikacyjnych OC.

Pełen zakres działu drugiego przedstawia poniższy wykres:


Można zastanowić się czy przy wyborze ubezpieczenia powinniśmy kierować się przedstawionymi statystykami ?

Myślę, że:

  • instytucja Rzecznika Ubezpieczonych działa dość długo aby przedstawiane przez nią raporty uznać jako wiarygodną ocenę "współpracy" Ubezpieczycieli i jakości wywiązywania się przez nich ze zobowiązań
  • raporty nie faworyzują w żaden sposób wybranych Ubezpieczycieli
  • może się wyjątkowo zdarzyć, iż dany Ubezpieczyciel wypadnie gorzej na tle rynku z powodu sytuacji losowej (np: dany zakład Ubezpieczeń  był mocno zaangażowany na rynku w dany typ ubezpieczenia)
  • należy jednak dokładnie czytać raporty i je interpretować - np: udział zgłoszeń i udział ubezpieczycieli na rynku w ramach tzw. działu I wygląda inaczej !
Czekam na Wasze opinie i komentarze, czy kierowaliście się kiedykolwiek tymi raportami i statystykami wybierając ubezpieczenie, czy w Waszym przypadku decydowały raczej inne czynniki, np: cena, zakres ubezpieczenia, itd ?



W opracowaniu wykorzystano materiały pochodzące ze strony Rzecznika Ubezpieczonych:


wtorek, 11 stycznia 2011

Szkoda OC cd...światełko w tunelu ?


Dzisiejszy dzień był dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem...

Zadzwonił do mnie osobiście pan likwidator (z Katowic), który zajmuje się tą sprawą i zapytał "w czym może pomóc abym mógł szybko wykonać naprawę.......?" 

..................................
..................................

Porozmawialiśmy chwilę - pan przekazał, iż wyjaśnił już sprawę zduplikowanych zgłoszeń, ja przekazałem, iż chciałbym jak najszybciej wykonać naprawę w serwisie i zapewne potrzebne jest wykonanie jakiejś "komunikacji" ze strony ubezpieczyciela.
Przy okazji okazało się, iż nie dotarło (?) do Katowic oświadczenie sprawcy (które przekazywałem w Warszawie). Ponieważ byłem akurat w pracy więc umówiliśmy się, że podeślę raz jeszcze oświadczenie a pan likwidator wystosuje odpowiednią "komunikację".

Czym prędzej udałem się do komputera i przesłałem oświadczenie wraz z namiarami adresowymi na serwis naprawy i na osobę kontaktową w tym serwisie.

Po chwili otrzymałem maila z informacją, iż "...GENERALI TU S.A., na podstawie oświadczenia złożonego przez sprawcę, potwierdza przyjęcie odpowiedzialności za przedmiotową szkodę....podstawą rozliczenia szkody będzie faktura za naprawę...Dlatego proszę...o przesłanie...kosztorysu przedwykonawczego celem weryfikacji i zatwierdzenia kosztów naprawy...."


Jutro rano jadę do zakładu naprawczego....

Nie chwalmy jeszcze dnia przed zachodem, ale....dzisiejszy dzień zaliczam do udanych ;-)

W końcu jakieś światełko w tunelu........

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Nic się nie wyjaśniło


Tak jak napisałem na na końcu mojego poprzedniego wpisu http://szkoda-z-oc-sprawcy.blogspot.com/2011/01/poczatek-czyli-kilka-sow-wprowadzenia.html tak też zrobiłem.

Spróbowałem skontaktować się rano z rzeczoznawcą merytorycznym w Katowicach i nic...
Nikt nie odbiera - próbowałem dodzwonić się na infolinię - mimo kilku prób na różne numery udaje się jedynie dodzwonić "do automatu", wybieramy:

1." Informacja o szkodzie"

Czekamy...

Z powrotem przekierowuje nas do menu głównego, znów:


1. "Informacja o szkodzie"

Czekamy...


Rozłącza nas, albo przed rozłączeniem możemy jeszcze usłyszeć "We're currently having problems....".

Dodzwoniłem się dopiero przed chwilą (ale jak pamiętacie rzeczoznawcy pracują do godziny 16:00) - spytałem więc czy pan na infolini jest być może w stanie mi pomóc - pan sprawdził i stwierdził, że nie jest w stanie pomóc ale zasugerował abym wysłał maila.
No cóż maila wysłałem w piątek
Pan przekazał, że zapewne rzeczoznawca dziś nie był jeszcze w stanie przejrzeć skrzynki po weekendzie.

Wysłałem więc maila ponownie i chyba pozostaje czekać

W międzyczasie znalazłem trochę ciekawych informacji statystycznych, postaram się przygotować w najbliższym czasie posta i przedstawić to co udało mi się znaleźć.

W końcu chyba nie pozostaje nic innego jak czekać na te ustawowe 30 dni:

"W przypadku ubezpieczeń obowiązkowych, np. ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, termin likwidacji szkody określony jest w art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. Nr 124, poz. 1152 ze zm.) zakład ubezpieczeń jest zobowiązany do wypłaty odszkodowania  w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie. Zgodnie z ust. 2 powołanego przepisu, gdyby w tym terminie nie było możliwe wyjaśnienie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania, odszkodowanie powinno być wypłacone w ciągu 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie.".

Jeśli ustawa nie nakazuje wyraźnie aby odszkodowanie było wypłacone możliwie szybko jak się da - to patrząc z perspektywy takiej, że nie jestem klientem Generali (nie posiadam tam żadnego ubezpieczenia, więc w przypadku długiego czasu rozpatrywania sprawy, nie stracą mnie jako klienta) to nie widzę powodów aby ubezpieczenie musiało być wypłacone szybciej.

sobota, 8 stycznia 2011

Początek - czyli kilka słów wprowadzenia


21go grudnia 2010

No i stało się...


Wracałem z pracy do domu, późno wieczorem 21go grudnia 2010. Była godzina prawie 21:00.
Dojeżdzałem właśnie (jadąc ulicą podporządkowaną) do skrętu w prawo.
Zatrzymałem się przed skrzyżowaniem gdyż musiałem przepuścić nadjeżdzające z mojej lewej strony samochody.

Kątem oka dostrzegłem po mojej lewej stronie wycofujący się samochód terenowy, który jechał tyłem w moim kierunku. Jechał bardzo powoli - z zamiarem wycofania się z sąsiedniej ulicy i następnie jazdy w kierunku przeciwnym.

Spojrzałem w lewo - samochody nadal jechały - nie mogłem wjechać na skrzyżowanie.

Samochód zbliżał się coraz bardziej i przez chwilkę doznałem przeczucia, iż jest trochę za blisko - pomyślałem sobie - czy kierowca mnie widzi, dlaczego nie wykręca mocniej kołami tylko wycofuje się tak głeboko ?

Przez głowę przebiegły mi błyskawicznie myśli:
  • zatrąbić
  • szybki rzut okiem w lewo czy nic nie jedzie - gaz do dechy i w prawo - ale tego manewru muszę być pewien aby nie wjechać wprost pod rozpędzone samochody na ulicy przede mną
  • szybki rzut okiem w lusterko wsteczne i gaz do dechy do tyłu
Niestety nie zdążyłem wykonać żadnego manewru, lekkie "puk", bujnęło samochodem....




Wycofujący samochód wjechał w moje przednie lewe drzwi (jego tylnym lewym rogiem). Lusterko w moim aucie złożyło się i zostałem zablokwany w samochodzie.
Po chwili kierowca terenowego samochodu ruszył do przodu i zatrzymał się parę metrów dalej.

Wyłączyłem silnik, włączyłem światła awaryjne i wysiadłem z samochodu (uff...drzwi otworzyły się więc nie jest najgorzej - pomyślałem). Poprawiłem lusterko - nie odpadło - wygląda na to, że tylko złożyło się na skutek kolizji. W drzwiach było wgniecenie...

Z samochodu, który uderzył we mnie, wybiegła kobieta i od razu zaczęła przepraszać i tłumaczyć się, iż mnie nie zauważyła, że przeprasza, nie chciała...

No cóż - stało się...

Porozmawialiśmy chwilę i ustaliliśmy, iż ze względu na fakt, iż nikt nie ucierpiał fizycznie, szkoda nie jest bardzo poważna - moje auto nadaje się do dalszej jazdy - nie wzywamy policji (na którą musielibyśmy pewnie długo czekać a dodatkowo pani otrzymała by zapewne mandat karny) - dodatkowo pani jechała z chorym zwierzątkiem do weterynarza i oczekiwanie na przyjazd policji spowodowałoby, iż nie zdążyłaby.

Pani stwierdziła, iż bierze na siebie całkowitą winę za kolizję, wymieniliśmy się danymi (telefony, wizytówki, spisanie danych z polisy OC) - dodatkowo - ponieważ nie nikt z nas nie miał czystej kartki papieru, umówiliśmy się, iż pani podeśle mi oświadczenie sprawcy mailowo.

Rozstaliśmy się - pojechałem do domu...

Po przyjeździe do domu zasiadłem przed Internetem i poszukałem jak mogę zgłosić szkodę. Okazało się, iż Generali (firma, która wydała polisę OC sprawcy wypadku) posiada formularze online do zgłaszania szkód:

https://www.generali.pl/obsluga-i-pomoc/zgloszenie-szkody/szkoda-komunikacyjna/

Po wypełnieniu danych w formularzach po chwili otrzymałem mail z powiadomieniem o przyjęciu wniosku wraz z wypełnionym załącznikem.


22go grudnia 2010

Właścicielem auta jestem od 2006 roku (rocznik 2005) - auto kupiłem nowe, z salonu - wszystkie przeglądy serwisowe robię w autoryzowanym serwisie PGD OMC (http://www.omcmotors.pl/).
Z tego tytułu mam też "bonusowe" ubezpieczenie, które ważne jest, pod warunkiem, iż wszystkie przeglądy i naprawy wykonuję w autoryzowanych serwisach Ford.

Ponieważ zbliżały się Świeta Bożego Narodzenia i planowałem pojechać na zakupy, postanowiłem, iż po drodze "wpadnę" do serwisu blacharskiego PGD OMC (w Warszawie na Uczniowskiej 34) aby poradzić się ich jak dalej procedować z ubezpieczycielem oraz jak można umówić się na naprawę.

Pan w zakładzie obejrzał szkodę i stwierdził, że drzwi kwalifikują się do wymiany - dał mi też formularz "cesji - upoważnienia", który składa się u ubezpieczyciela, a który upoważnia ubezpieczyciela do rozliczenia bezgotówkowego szkody na rzecz zakładu, który dokonuje naprawy.




Specjalista z zakładu polecił również, aby nie czekać aż zjawi się pracownik Generali i dokona oględzin, ale aby podejechać do ich siedziby i zrobić oględziny na miejscu - stwierdził, że przyspieszy to znacznie czas likwidacji szkody.

Tak też zrobiłem, pojechałem na Al. Jerozolimskie 92.

Na miejscu nie było akurat kolejki i Panie od razu zajęły się moją sprawą - zweryfikowały telefonicznie, iż faktycznie zgłosiłem wniosek o odszkodowanie przez Internet, ale ponieważ wniosek nie doszedł jeszcze do nich zostałem poproszony o ponowne wypełnienie wniosku - tym razem papierowo.
Tak też zrobiłem - w międzyczasie pojawił się specjalista od oględzin, który poszedł zrobić dokumentację zdjęciową szkody. Specjalista przekazał, iż w jego ocenie drzwi sa również do wymiany.
Dostałem poświadczenie przyjęcia zgłoszenia szkody i zobowiązałem się do dostarczenia "oświadczenia sprawcy" - to jedyny dokument, który pozostał do uzupełnienia, gdyż ksera dowodu osobistego, prawa jazdy, ubezpieczenia OC (mojego) zostały wykonane na miejscu. Dodatkowo dostałem podstęplowaną cesję-upoważnienie dla zakładu napraw. Umówiliśmy się, iż najszybciej jak to możliwe dostarczę mailowo zeskanowane "oświadczenie sprawcy" a specjalista dokona wyceny i oficjalnie przekaże sprawę do dalszego procedowania w oddziale, który będzie likwidował szkodę (oddział w Katowicach).



Wróciłem do domu i skontaktowałem się ze sprawczynią kolizji, która obiecała, iż następnego dnia dośle zeskanowane  oświadczenie (była środa popołudniem i pani nie była już w pracy).

23go grudnia 2010

Podjechałm do pracy aby odebrać maila - oświadczenie zgodnie z obietnica doszło.



Natychmiast dosłałem oświadczenie do zakładu ubezpieczeń. Zbliżały się Święta więc nie pozostało nic innego jak trochę odpocząć i poczekać na dalszy tok spraw do następnego tygodnia.

27go grudnia 2010

Już po Świętach... Wzmocniony krótkim odpoczynkiem postanowiłem zająć się moim odzkodowaniem od samego początku tygodnia - wysłałem zapytanie mailem czy dokumenty dotarły i jak mam teraz dalej procedować (miałem dostać oficjalny numer zgłoszenia i wycenę szkody).

28go grudnia 2010

Nie dostałem odpowiedzi więc próbuję skontaktować się telefonicznie - nie udaje się ale na koniec dnia dostaję numer wewnętrzny bezpośrednio do pana od wyceny.

Dodatkowo dostaję kontakt telefoniczny od firmy CRLS, która chce umówić się na oględziny samochodu - przekazuję, iż oględziny zostały już wykonane w Generali na Al. Jerozolimskich - przepraszają za pomyłkę.

29go grudnia 2010

Udaje mi się dodzwonić do pana od wyceny i dostaję informację, iż dokumenty i wycena zostały przekazane na początku tygodnia do Katowic i powinienem od nich otrzymać już numer zgłoszenia i wycenę - ale gdybym nie otrzymał do następnego dnia rano mam się skontaktować. Dzwonię na infolinię do Katowic ale tam niestety nikt nic jeszcze o zgłoszeniu nie wiedzą.

30go grudnia 2010

Dzwonię do pana od wyceny i mówię, iż nadal nic nie otrzymałem - pan forwarduje mi maila z numerem szkody i wyceną - na CC maila dostaję również adres mailowy i dane adresowe likwidatora merytorycznego w Katowicach.


Z tymi dokumentami jadę do zakładu PGD OMC na Uczniowskiej 34.

W zakładzie pan informuje mnie, iż do sfinalizowania potrzebne jest jeszcze potwierdzenie likwidatora merytorycznego (tj oddział w Katowicach)  i, że nalezy czekać na kontakt ubezpieczyciela w tej sprawie.
Umawiamy się na dalszy kontakt w dniu 7 stycznia 2011 - już w Nowym roku 2011.

3go stycznia 2011

Dostaję telefon z firmy CRLS (to już drugi telefon) w sprawie oględzin samochodu. Ponownie informuję, iż oględziny były już wykonane przez Generali - przepraszają za pomyłkę. Mam podejrzenie, że zgłoszenie zostało zarejestrowane dwukrotnie (mój wniosek internetowy oraz papierowy w oddziale Generali) - rozmawiałem podczas wypełniania wniosku papierowego w oddziale i dostałem zapewnienie, iż nie będzie takiego problemu bo dokonają scalenia i będzie tylko jedno zgłoszenie. A jednak coś jest nie tak...

Dodatkowo dostaję pismo z firmy CRLS gdzie numer zgłoszenia jest dokładnie o jeden wyżej od mojego numeru zgłoszenia z maila, którego dostałem od specjalisty Generali wyceniającego szkodę.

7go stycznia 2011

Godziny wczesno poranne...

Dzwonię do zakładu naprawczego i okazuje się, iż na razie nikt się z nimi nie kontaktował - mam dalej czekać. Chcę jednak wyjaśnić kwestię ewentualnego zduplikowanego zgłoszenia.
Dzwonię na infolinię do Katowic, gdzie po sprawdzeniu w systemie przekierowują mnie do firmy CRLS w Pruszkowie. Dzwonię do firmy CRLS a tam dowiaduję się, iż moje zlecenie zostało anulowane z dopiskiem, iż sprawa wyceny jest prowadzona przez Generali (tak z resztą powinno być).

Dzwonię więc na infolinię do Katowic i wyjaśniam czego się dowiedziałem w firmie CRLS i proszę o informację o statusie postępowania. Pani na infolini wyjaśnia, iż muszę tą sprawę wyjaśnić z osobą, która zajmuje się moją sprawą - dostaję wewnętrzny numer telefonu.
Dzwonię na wskazany numer ale znów dodzwaniam się na infolinię - po kilkunastu rozłączeniach i połączeniach znów udaje mi się dodzwonić na infolinię - przekazuję, iż próbuję się skontaktować z osobą, która prowadzi moją sprawę - dowiaduję się jednak, że ta osoba jest na spotkaniu i żebym podał moje dane kontaktowe a osoba skontaktuje się ze mną.
Czekam więc ale jednocześnie wysyłam maila z opisem problemu do tej osoby.

Po południu po godz 16:00....

Nie otrzymawszy żadnego telefonu znów dzwonię na infolnię - po kilkunastu próbach połaczenia i dłuższym oczekiwaniu dodzwaniam się ale okazuje się, iż rzeczoznawcy pracują wyłącznie do godziny 16:00.

Pozostaje mi więc poczekać do poniedziałku.

Wieczorem....

Zasiadam do komputera, zaczynam wertować strony w internecie dotyczące ubezpieczyciela Generali i opisów dotyczących likwidowania szkód z OC.

Natrafiam na kilka adresów:

http://www.generali.ubezpieczenie.com.pl/opinie_o_towarzystwie/0,0.html

http://forumprawne.org/ubezpieczenia/169286-problem-z-wyplata-oc-generali-brak-kontaktu.html

http://www.goldenline.pl/forum/1926418/likwidacja-szkody-generali-i-brak-kontaktu

http://www.goldenline.pl/forum/1233544/stluczka-problem-z-odszkodowaniem-generali

Niektóre wpisy wzbudzają moje zaniepokojenie:
  • ubezpieczyciel unika kontaktu
  • nie można uzyskać informacji o stanie postępowania
  • przeciąganie sprawy
Czy to prawda czy nie ?

Czy są to jedynie sporadyczne przypadki ?

Zastanawiam się co by było gdyby samochód był tak uszkodzony, że nie mógłbym z niego korzystać a byłby np: niezbędny mi do pracy ?

Jak się to skończy w moim przypadku - czy mam się niepokoić "na zaś" ?


Podejmuję decyzję - postanawiam założyć tego BLOG'a.

Będę go prowadził do końca - niezaleznie od tego jak sprawa się sfinalizuje.
Blog pomoże mi w dokumentowaniu tego co dzieje się z moją szkodą - być może będzie pomocny innym osobom w podobnej sytuacji.

Zapraszam....